Wskazaniem do usunięcia marskiej nerki są też nawracające, trudne do leczenia zakażenia dróg moczowych, związane np. z obecnością złogów lub wad nerki, gdyż taka nerka może być źródłem zakażenia. Przed usunięciem marskiej nerki wykonuje się zwykle izotopowe badanie oceniające oddzielnie czynność obu nerek. W przypadku
Życie z jedną nerką Usunięcie nerki zmniejsza o połowę liczbę tkanek nerkowych, mimo wszystko jedna nerka wystarcza nam w zupełności do prawidłowego funkcjonowania. Warunkiem do pobrania tego organu jest stwierdzenie u dawcy braku nieprawidłowości w układzie moczowym. Ryzyko zachorowań na niewydolność nerek u osób z jedną tylko nerką wynosi 0,23% i jest ono dokładnie takie samo, jak u populacji ogólnej. Nie można wykluczyć, że dawca kiedyś zachoruje (np. na kłębuszkowe zapalenie nerek lub ogólnoustrojową chorobę, która spowoduje niewydolność). U 25%–35% dawców obserwuje się niewielki białkomocz, który w miarę upływu czasu nie nasila się. Dawca a zachorowalność na inne choroby Nic nie wskazuje na to, aby bycie dawcą miało się wiązać z powstawaniem innych chorób. U osób po 50. roku życia, spożywających nadmierne ilości soli, może dojść do podwyższenia ciśnienia tętniczego krwi. Najlepszym rozwiązaniem w tym przypadku jest ograniczenie soli. Ponadto dawcy nerek żyją dłużej niż inni ludzie, a wszystko dlatego, że są to osoby dokładnie przebadane i zdrowe – przebywanie pod stałą opieką lekarską nie jest bez znaczenia. Dawczyni nerki ma szansę, jak każda zdrowa kobieta, zajść w ciążę i urodzić zdrowe dziecko. Nic nie wskazuje na to, aby usunięcie nerki wpływało negatywnie na płodność oraz zdrowie ciężarnej kobiety i płodu. Ocena decyzji z punktu widzenia dawców Ponad 90% dawców wierzy, że ich zdrowie nie uległo żadnym zmianom, a 96% zostałaby dawcami jeszcze raz, gdyby tylko mogli. U ponad 50% dawców dochodzi do poprawy samopoczucia, wzrostu samooceny, poczucia większej wartości. Poprawie ulegają także relacje pomiędzy członkami rodziny. Zobacz także: Kto może być dawcą nerki? Co przysługuje dawcy? Dawcy nerki przysługuje tytuł „Zasłużony Dawca Przeszczepu” i uprawnienia do korzystania z ambulatoryjnej opieki zdrowotnej poza kolejnością. Odznakę tę wraz z legitymacją uroczyście wręcza sam Minister Zdrowia lub osoba przez niego upoważniona. Dawcom nerek przysługuje również regularna kontrola w Poradni Nefrologicznej. Koszty W Polsce wszelkie koszty (pobranie nerki, przeszczep, leczenie biorcy) pokrywane są przez Ministerstwo Zdrowia. Artykuł powstał na podstawie informatora „Transplantacja – nowe życie. Informacje dla rodzin pacjentów z niewydolnością nerek” w opracowaniu prof. dr hab. med. Alicji Dębskiej-Ślizień, Gdańsk 2011 r. (autor: J. Marczak) Zobacz także: Zabieg pobrania nerki - poradnik dla dawcy Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!
W związku z tym, że Pani córka ma tylko jedną nerkę należy zachować dozę uwagi. Być może warto byłoby się skonsultować z nefrologiem dziecięcym. Proponuję powtórną wizytę u lekarza, który przepisał tę terapię i wyjaśnienie z nim swoich wątpliwości. Być może zaproponuje inne bezpieczniejsze rozwiązania.
Witam ponownie! Życie osoby, która w wyniku oddania nerki do przeszczepienia rodzinnego, czyli osoby z jedną nerką, zmienia się w małym stopniu. Tak jak napisałem w poprzedniej odpowiedzi na Pani pytanie, problemy powstają zazwyczaj, gdy zaczyna się dziać coś złego z jedyną nerką. Ważne jest dbanie o nią i zapobieganie jej uszkodzeniu. Życie z jedną nerką nie przeszkadza w żadnym stopniu w "zakładaniu rodziny". Nie obserwuje się zwiększonej ilości bezpośrednich poiwkłań ciąży. Nie ma też problemów z samym zajściem w ciążę. Pacjent z jedną nerką prowadzi normalne życie - społeczne, rodzinne. Zresztą większość osób, które dostały nową nerkę, również wraca do normalnego życia - bez dializ. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
W kolejnej audycji Klinika Piękna w SuperFM rozmawiałam o zdrowej skórze głowy i sposobie na piękne, gęste włosy. Moim gościem była Dorota Myśliwiec…
Forum: Oczekując na dziecko Dziewczyny, wlasnie wrocilam z usg genetycznego, ostatnie mialam robione miesiac temu i juz wtedy lekarz nie mogl znalezc jednej nerki, druga jest normalnie widoczna i prawidlowa. Myslalam, ze dzisiaj sie znajdzie ale nadal jej nie widac… Jestem zalamana… nie wiem co to oznacza, czy u ktorejs z was tak bylo a pozniej nerka sie znalazla? Blagam niech mnie ktos pocieszy… lekarz mi powiedzial, ze z jedna nerka tez zyc mozna, ale to zadne pocieszenie skate i maleńki chłopiec czerwcowy (
Zaproponowali przeszczep krzyżowy, czyli znalezienie innej pary, w której jedna z osób potrzebuje nowej nerki i wymianę narządów. Podwójny przeszczep odbył się w 2016 roku w Klinice Transplantologii i Chirurgii Ogólnej Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr Antoniego Jurasza w Bydgoszczy kierowanej przez profesora Zbigniewa Włodarczyka.
Z prof. dr. hab. Bolesławem Rutkowskim, krajowym konsultantem w dziedzinie nefrologii, rozmawia Jolanta Gromadzka-AnzelewiczSyn oddał nerkę matce. To rzeczywiście taki ewenement?W naszej rodzimej, nieco "krzywej" cywilizacji przyjęło się, że to rodzice powinni poświęcać się dla dzieci, natomiast pozostali członkowie rodziny niekoniecznie. Mimo że się kochamy, jesteśmy nastawieni prorodzinnie, to akurat ten element pozwalający w praktyce sprawdzić, czy miłość w rodzinie jest prawdziwa, zawodzi. Krzysztofa z Ustki stać było na taki dowód głębokiej miłości i za to go podziwiam. Tym bardziej że zrobił to w sposób zupełnie naturalny, sam się tego domagał, nikt w rodzinie nie wywierał na niego presji. W naszym kraju przeszczepy rodzinne są wciąż bardzo mało popularne. Jak to rozumieć?Wystarczy spojrzeć na statystyki. W gdańskim ośrodku, który pierwszą rodzinną transplantację przeprowadził w 1999 roku, zarejestrowano w ciągu dwudziestu lat zaledwie 24 tego rodzaju przeszczepy. W skali Polski przeszczepy rodzinne stanowią zaledwie 1,5-2 proc. wszystkich transplantacji, w porywach sięgają 4 proc. My, lekarze nefrolodzy, możemy tylko wskazywać chorym i ich rodzinom, że taka droga istnieje. Od nich jednak zależy, czy będą skłonni oddać nerkę osobie od nas lepsi?Są i to o wiele. W krajach rozwiniętych, jak choćby skandynawskie, 35-40 proc. przeszczepień odbywa się na drodze dawstwa rodzinnego. Wolałby Pan przeszczepiać narządy, które dawcom się już nie przydadzą?Oczywiście. Szczególnie odczuwają to chirurdzy, bo muszą usuwać zdrową nerkę. Wycinanie zdrowego narządu to zupełnie co innego niż operacja z powodu jego choroby, nawet gdy chirurg ma świadomość, że może ona uratować komuś życie. Nie ma jednak innej alternatywy. Cały świat boryka się z brakiem wystarczającej liczby narządów od osób zmarłych, więc wszystkie kraje wspomagają się przeszczepiając chorym nerki od osób żywych. W Polsce na przeszczep nerki czeka ponad 2500 chorych dializowanych, w tym kilkanaścioro z bezpiecznie żyć z jedną nerką?Ależ tak. Bywa, że ludzie rodzą się z jedną nerką, a w starości umierają zupełnie z innego powodu. Matka natura stworzyła taki parzysty narząd, medycyna z tego dobrodziejstwa korzysta. Reszta zależy od krewnych naszych każdy może jednak zostać dawcą? Osoba, która zgłosi chęć oddania swego narządu, jest zawsze szczegółowo badana. Nie zgodzimy się na wykonanie takiej transplantacji, jeżeli stwierdzimy, że pobranie narządu w jakikolwiek widoczny sposób spowoduje uszczerbek na zdrowiu dawcy. Kolejka oczekujących na przeszczep nie jest jednak pełna. Ostatnio padł zarzut, że stacje dializ nie zgłaszają dawców, bo nie chcą ich oddać. Każdy dializowany to konkretne pieniądze z NFZ. Jest w tym tylko łut prawdy. Powiem tak - nie wszyscy pacjenci są zgłaszani do przeszczepu w odpowiednim czasie. Problem w tym, że ponad połowa stacji dializ w naszym kraju to stacje niepubliczne, bez oddziałów szpitalnych. Tymczasem procedura kwalifikacji chorego do przeszczepienia nerki, z którą związana jest określona zapłata z NFZ, przypisana jest do oddziału szpitalnego. Stacje dializ nie mają takich badań w swoich kompetencjach. Może je wykonać w ramach hospitalizacji na przykład sąsiadujący ze stacją dializ oddział wewnętrzny [tak jest np. w Szpitalu Specjalistycznym w Wejherowie przyp. red.], ale jeśli to nie mieści się w jego limicie punktów przyznanych przez NFZ, nie jest tym zainteresowany. Jako krajowy konsultant w dziedzinie nefrologii od lat zabiegam, by stacje dializ dostawały fundusze na takie badania. Jedyna na Pomorzu Klinika Nefrologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych, którą kieruję, nie jest w stanie "przerobić" tylu chorych, ilu tego potrzebuje. Badania kwalifikujące chorego do transplantacji można śmiało wykonać ambulatoryjnie, tylko fundusz jakoś tego nie chce dostrzec. Poza tym ponad 50 procent pacjentów dializowanych obecnie w naszym kraju ma więcej niż 65 lat. Wiek nie jest już co prawda przeciwwskazaniem do transplantacji nerki, ale ogólny stan zdrowia tak. Decyduje wiek biologiczny chorego, dyskwalifikują go na ogół choroby współistniejące. W gdańskim ośrodku padł jednak ostatnio rekord - chirurdzy wykonali tysięczną transplantację nerki...To zasługa olbrzymiego, wielospecjalistycznego zespołu ludzi. Chirurgów transplantologów, nefrologów, którzy przygotowują chorego do przeszczepu, a potem się nim opiekują, immunologów ("dobierają" dawcę do biorcy), anestezjologów, neurologów, medyków sądowych, analityków, radiologów. Niezwykle ważny jest też zespół koordynatorów. W naszym ośrodku stanowią go dwie kobiety, pielęgniarki po studiach. To one często wyszukują dawców, a następnie koordynują całą akcję i współdziałanie wszystkich zespołów. Rozgrywa się ona w ciągu kilku godzin, często w nocy, nikt nie jest w stanie przewidzieć jej terminu z góry. Gdańsk ma się czym chwalić, w transplantacjach nerek przodujemy w kraju...To prawda, jesteśmy w ścisłej czołówce krajowej, w towarzystwie Poznania, Szczecina, Wrocławia, Bydgoszczy. Warto tu wspomnieć, że jesteśmy liderami w jeszcze jednym zakresie - tzw. przeszczepień wyprzedzających. Mamy ich na koncie ponad pięćdziesiąt. Pacjent poddawany jest transplantacji nerki, zanim trafi na dializy. To dla chorego najbardziej korzystne z medycznego punktu widzenia, a dla systemu ochrony zdrowia najbardziej uzasadnione ekonomicznie. Marzy mi się, by większość chorych mogła być w przyszłości przeszczepiana przed rozpoczęciem dializ.
Mój tata dowiedział się, że piłam kilkanaście dni temu alkohol (mam 16 lat). Niby nic dziwnego, ale mam chorą jedną nerkę, nie pamiętam nazwy choroby ; ), ale jest ona przewlekła. Dość skomplikowanie brzmi : ) i mój tata powiedział, że gdy będę pić w tym wieku, to potem mogę mieć problemy, stan nerki mi się pogorszy itp.
Rozmowa z transplantologiem, dr. Tomaszem Śluzarem, prowadzącym program rodzinnych przeszczepów nerek w szczecińskim szpitalu wojewódzkim. - Kilka dni temu w szpitalu wojewódzkim przeprowadził pan pierwszy od pięciu lat przeszczep Na tę transplantację, tak jak na każdą, złożyła się praca wielu osób, chirurgów, anestezjologów, nefrologów, pielęgniarek. Ja byłem tylko jednym z członków tego wielospecjalistycznego zespołu, nad którym nadzór merytoryczny sprawuje uznany transplantolog, dr Przemysław Pisarski z kliniki uniwersyteckiej we Freiburgu w Niemczech. Po latach przerwy wznowiliśmy program przeszczepów rodzinnych w szpitalu wojewódzkim. - Dlaczego rodzinne przeszczepy odbywają się tak rzadko ?- Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, dlaczego w Polsce krewni tak rzadko decydują się na oddanie swojej nerki potrzebującemu bliskiemu. W krajach skandynawskich, np. w Norwegii, gdzie pracowałem przez jakiś czas, to bardzo powszechna praktyka. U nas to nadal tylko niewielki procent przeszczepianych nerek. Jeszcze kilka lat temu tylko 1,5 proc. Chyba nadal jako społeczeństwo wykazujemy zbyt niską świadomość i niewielką wiedzę na temat przeszczepów. - Przecież w dwóch szczecińskich ośrodkach transplantacje nerek odbywają się od 20 lat. To żadna nowość...- Rzeczywiście dziś to już nic niezwykłego, a raczej dość powszechna metoda leczenia osób z ciężką niewydolnością nerek. W ciągu roku w naszym województwie ratuje się w ten sposób kilkadziesiąt osób. - W jaki sposób pozyskuje się organy do transplantacji ?- Są dwie możliwości. Albo nerkę pobiera się od zmarłego dawcy, albo od osoby żyjącej. W Polsce prawie 90 procent nerek pochodzi od dawców zmarłych, zwłaszcza z powodu udaru mózgu, ginących w wypadkach komunikacyjnych. - W jakiej sytuacji pobranie organu od zmarłego dawcy jest możliwe ?- W polskim prawodawstwie, które również współtworzyli polscy transplantolodzy, opierając się na doświadczeniach krajów zachodnich, istnieje pojęcie zgody domniemanej. Jeśli zmarły za życia nie zgłosił sprzeciwu, dotyczącego wykorzystania swoich organów, np. dokonując wpisu w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów w Warszawie, to w zasadzie może być dawcą. Zdarza się jednak, że choć takiego wpisu nie ma, rodzina nie zgadza się na pobranie organów. Wtedy również rezygnujemy z pobrania. - A co z dawcami żyjącymi ? Czy w Polsce można sobie np. kupić nerkę ?- Wykorzystywanie organów ludzkich w celach merkantylnych jest w Polsce surowo zabronione i ścigane karnie. Dawcą może być tylko krewny, lub osoba związana z biorcą emocjonalnie. - Czy żona może oddać nerkę mężowi ?- Tak. Za kilka dni przeprowadzimy w naszym ośrodku taką operację. Jeśli jednak podobnie chciałaby postąpić np. osoba żyjąca w konkubinacie, lub przyjaciel chciał oddać nerkę przyjacielowi, musi wykazać bliski związek emocjonalny z pacjentem. Udowodnić to przed sądem rodzinnym i uzyskać jego zgodę. - Czy każdy może być dawcą, jeśli spełnia powyższe warunki ?- Tak, jeśli badania biochemiczne potwierdzą wydolność przeszczepianej nerki. Nie ma tu np. ograniczenia wieku. Przed laty, kiedy byłem początkującym transplantologiem organy do przeszczepów pobierało się tylko od osób, które nie przekroczyły 50 - tki. Teraz zdarza się, że dawcami są nawet siedemdziesięciolatkowie. Wszystko zależy od kondycji nerki, tzw. biologicznego wieku organu, który nie zawsze pokrywa się z wiekiem kalendarzowym. - Kiedy przeszczep ma większe szanse powodzenia ?- Na pewno wtedy, kiedy pobieramy nerkę od bliskiego krewnego, ale nie zgodność jest ważna, ale nie najważniejsza, bo immunosupresja jest już tak rozwinięta, że z próbami odrzucenia ''obcej'' nerki przez organizm biorcy możemy sobie poradzić. Pacjent po transplantacji do końca funkcjonowania nerki musi brać leki, zapobiegające odrzuceniu organu. Dużo większe szanse na powodzenie mają generalnie transplantacje, w których wykorzystuje się nerki od żywych dawców. Wtedy czas, jaki upływa między pobraniem, a wszczepieniem nerki jest dużo krótszy, wynosi ok. 24 godzin, co zapobiega wychłodzeniu organu. Nerki pobrane od osoby zmarłej trzeba przebadać, ustalić biorcę i do niego dotrzeć. To zajmuje nie mniej, niż 48 godzin. - Czy osoba, która zdecydowała się oddać swoją nerkę może potem normalnie żyć ?- Po zagojeniu się blizny dawca szybko wraca do aktywnego życia. Nie musi wcale specjalnie się oszczędzać, brać tabletek itp...To jest mit. Powikłania po zabiegu zdarzają się bardzo rzadko. Z jedną nerką można normalnie żyć. Wielu z nas rodzi się tylko z jedną nerką i nawet o tym nie wie. Ujawnia to często przypadek, np. badania diagnostyczne wcale nie związane z chorobami nerek. Ja sam nie wiem, czy mam obie nerki, bo nigdy tego nie sprawdzałem. - Czy to znaczy, że ten zabieg jest bezpieczny ?- Tak, jak każda operacja obarczony jest ryzykiem. Zanim przeprowadzimy pobranie i wszczepienie, informujemy dawcę i biorcę o wszystkich zagrożeniach. Dopiero po uzyskaniu ich w pełni świadomej zgody decydujemy się na transplantację. - Jak długo można żyć z przeszczepioną nerką ?- Rekordzista o którym słyszałem przeżył 35 lat. Przeżywalność ''przeszczepionych'' pacjentów w pierwszym roku po zabiegu jest prawie 100 - procentowa. Z 700 osób, poddanych transplantacji w ciągu 20 lat żyje ponad połowa. Jeśli przeszczep się nie uda, zawsze można go powtórzyć. Są pacjenci, którzy kilkakrotnie byli poddawani transplantacji. - Jak długo czeka się u nas na przeszczep ?- Około dwóch lat. W rejestrze ogólnopolskim ''Poltransplantu'' znajduje się 1300 osób. Na pewno moglibyśmy częściej przeszczepiać nerki. Bariery nie stanowią nawet możliwości finansowe, tylko brak dawców. Szansą na poprawę tej sytuacji jest rozpropagowanie i upowszechnienie przeszczepów rodzinnych. Warto przecież rozwijać tę skuteczną metodę ratowania ludzkiego życia.
Przeszczep łańcuchowy, oparty na wymianie nerek w grupie zaufanych osób, ma szansę uratować życie Beacie, Natalii i Januszowi. Przed operacją piętrzą się jednak problemy, i to wcale nie
agutka8383 22 lutego 2012, 08:20 Mój syn ma 4 lata i dopiero wczoraj na usg jamy brzusznej okazało sie ze ma jedna szok zwiaany z tym ze dopiero teraz to wyszło, choc był w szpitalu, badało go multum lekarzy i wszystkie bilanse przeszedł pomyslnie:( i teraz mam pytanie co w tym szoku nawet o nic nie zapytałam lekarza. Mamy skierowanie na scientografie. Mam do Was da sie zyć normalnie z jedna nerka. Znacie takie przypadki? Z gory dzieki za kazda odpowiedz agutka8383 22 lutego 2012, 13:07 troche mnie podniosło to wszystko na duchu:) menue 22 lutego 2012, 19:36 k**** ;/ a ludzie z jedną nerką mogą nie żyć normalnie? ;// Zytong 23 lutego 2012, 07:53 scyntygrafia wykaże czy nerka prawidłowo funkcjonuje.....ale jeśli badania moczu wychodza ok, mocznik, kreatynina też, to nie ma się czym martwić.....a już na pewno nie traktuj dziecka jak osobę ciężko chorą...usg warto powtórzyć u kogoś innego, zdarzają się pomyłki...jednak tak czy siak można żyć z 1 nerką całkiem normalnie :) Dołączył: 2011-07-15 Miasto: Gdynia Liczba postów: 2047 23 lutego 2012, 11:23 spokojnie, mój znajomy ma jedną nerkę, żyje pełnią życia, uprawia sporty ekstremalne itp z tego co wiem nie ma żadnych "ograniczeń" Dołączył: 2011-07-25 Miasto: Jastrzębie-Zdrój Liczba postów: 18 29 lutego 2012, 19:59 również mam tylko jedną nerkę (druga usunięta w 2. roku życia) no i daję radę zupełnie normalnie, musze jedynie zwracać większą uwagę na to żeby nie dopuscić do zapalenia - czyli nie siadać na zimnym, plecy przykryte żeby nie przewiało, uważać na zimną wodę w basenie, leki obciążające nerki.... dbaj o niego i naucz go dbać o siebie a wszystko będzie ok :) agulina1978 Dołączył: 2012-11-02 Miasto: Pleszew Liczba postów: 2 2 listopada 2012, 16:41 Mój syn ma 10 lat. Nie ma nerki od urodzenia. Jest pod kontrolą nefrologa. W chwili obecnej staramy się o orzeczenie o niepełnosprawności, za radą lekarza. To jakby nie było dodatkowe parę groszy na dzieci. Ciężka sprawa ale walczymy. Pozdrawiam Edytowany przez agulina1978 3 listopada 2012, 10:52 szprotkab Dołączył: 2012-02-24 Miasto: Liczba postów: 5846 3 listopada 2012, 16:52 Jak widac po Twoim synu da sie zyc z jedna nerka. Ogolnie do naszego funkcjonowania potrzeba dzialania ok. 40% klebuszkow nerkowych. 2 nerki to 100%, jedna 50% takze nie jest zle. Na pewno bedzie musial bardziej o siebie dbac, bo ta nerka musi mu na cale zycie wystarczyc.
yUJAs. 9q5cy00b30.pages.dev/1279q5cy00b30.pages.dev/3939q5cy00b30.pages.dev/3709q5cy00b30.pages.dev/689q5cy00b30.pages.dev/3139q5cy00b30.pages.dev/1969q5cy00b30.pages.dev/1729q5cy00b30.pages.dev/1229q5cy00b30.pages.dev/173
forum ludzi z jedną nerką